Trochę się w Polsce Ludowej kalkulatorów produkowało. Były modele dedykowane dla zwykłego Kowalskiego, naukowe konstrukcje dla profesorów, drukujące dla księgowych czy też kieszonkowe dla uczniów szkół. Podstawowym i chyba jednym z najpopularniejszych modeli był Elwro 144, klasyczna bazowa konstrukcja, na której podstawie powstało sporo innych kalkulatorów produkowanych przez zakłady Elwro we Wrocławiu. Dzisiaj chciałbym opowiedzieć wam o ostatniej ewolucji modelu 144, czyli kalkulatorze Elwro 151.
Pierwsze spojrzenie na Elwro 151 i od razu wiadomo, że jest to pochodną klasycznego modelu 144. Z zewnątrz oba modele różnią się niewiele. Obudowa jest identyczna, a różnice można dostrzec tylko w klawiaturze, a w zasadzie w kształcie klawiszy. Tutaj są one nieco bardziej „ostre”, w porównaniu do obłych przycisków w starszych konstrukcjach. Tego typu klawisze można spotkać też w innych kalkulatorach z końca lat istnienia Elwro, między innymi w modelach 183, 184 i 190.
151 po pierwowzorze poza obudową odziedziczył też sposób działania. Potencjalny użytkownik mógł wykonać cztery podstawowe działania wraz z pierwiastkami i procentami. Poza tym kalkulator posiadał też pamięć.
Ciekawie robi się, gdy spojrzymy na tabliczkę znamionową. Widnieje tam oznaczenie „TYP ELWRO 144”, ale nie jest to tak naprawdę nic dziwnego. Bardzo często można spotkać się z tego typu błędnym oznaczeniem i to w bardzo wielu różnych modelach tego Wrocławskiego przedsiębiorstwa. Kto wie, może w latach 70’, gdy debiutował 144, wyprodukowano takie ilości tylnych paneli, że nawet w konstrukcji z 1990 roku został on umieszczony.
Powiew zachodu
Czymże byłby mój artykuł bez zajrzenia do wnętrza opisywanej konstrukcji. Model 151 otwieramy podobnie jak inne konstrukcje Elwro, odkręcając tylny panel oraz dwie śrubki na spodzie urządzenia, po tym zabiegu można je rozłożyć na dwie części połączone taśmami łączącymi płytę główną z klawiaturą.
Po otwarciu kalkulatora można poczuć swego rodzaju „powiew zachodu”. Zazwyczaj laminat płyty głównej wykonywano w jasno lub ciemnobrązowym kolorze, podobnym do tego, z jakiego zrobiono PCB klawiatury. Tutaj jednak ma on kolor biały, szczerze mówiąc, to pierwszy raz widzę laminat tego koloru, który wyprodukowano w Polsce, przez Toruńskie zakłady Toral. Zaskakujące są również wcześniej wspomniane taśmy łączące płytę główną i klawiaturę. Klasycznie połączenie to wykonywano zwyczajnymi przewodami, tutaj jednak mamy taśmy wykonane z tworzywa z naniesionymi ścieżkami. Ciekawe, zwarzywszy na fakt, że płyta główna nie była dostosowana do takiego rozwiązania i producent musiał zastosować dodatkową płytkę ze złączami.
Poza tym rozłożenie komponentów jest dość klasyczne, podobnie do tego spotykanego w innych kalkulatorach Elwro. Jest jeszcze kilka różnic, ale nimi zajmiemy się przy okazji omawiania poszczególnych elementów dzisiejszego bohatera.
Jak już wspomniałem płyta główna, pod kątem ułożenia komponentów przypomina laminaty z innych kalkulatorów Elwro. Urządzenie oparte zostało na pojedynczym układzie scalonym Polskiej produkcji, jest to klasyczny przykład rozwiązania Calculator on Chip. Wokół układu znalazło się dość sporo tranzystorów, wraz z towarzyszącymi im rezystorami. Dzięki nim możliwa jest obsługa lampy VFD pełniącej rolę wyświetlacza.
Zastosowane w kalkulatorze tranzystory mają oznaczenie KC307. Są to elementy typu PNP wyprodukowane przez zakłady Tesla Elektronicke w dawnej Czechosłowacji.
Sercem Elwro 151 jest układ MC14007 wyprodukowany w pierwszym tygodniu 1990 roku, w Warszawskich zakładach CEMI. Konstrukcja ta jest ewolucją układu MC74007, który zastosowano między innymi w modelu 144. Tak naprawdę oba układy pod względem logiki są identyczne, po prostu pod koniec lat 80’ CEMI zmieniło system nazewnictwa i tak MC74007 został układem MC14007.
Chip obsługuje osiem funkcji: +, -, *, /, %, 1/x, x2, x1, tak więc Elwro 151 nie wykorzystuję jego wszystkich możliwości. Poza tym układ może sterować nie tylko lampą VFD, ale też zwyczajnym wyświetlaczem LED.
MC74007, czyli późniejszy MC14007 był jednym z pierwszych produkowanych na szeroką skalę układów przeznaczonych do pracy w kalkulatorach. Wcześniej powstał chip MC74005, ale była to konstrukcja znacznie prostsza. Powstanie MC74007 jest pewną tajemnicą, ponieważ prawdopodobnie dokumentacja układu, na którego podstawie powstała Polska konstrukcja, CEMI zdobyło nie do końca legalnie. Wspomina o tym między innymi Pan mgr inż. Zbigniewa Gałgańskiego.
Przyszedłem do pracy w Elwro w 1972r po studiach na Politechnice Gdańskiej. Staż przeszedłem u A. Urbanka przy projektowaniu płytek do Odry 1305.
W 1972/3 r wybrałem sobie pierwszy ciekawy temat. Było to zaprojektowanie logiki układu scalonego dla kalkulatora 4 działaniowego Było to zaległe zlecenie z CEMI którego nikt nie chciał się podjąć. Razem z kolegą Matuszewskim (imienia nie pamiętam) w kilka miesięcy zaprojektowaliśmy taki kalkulator, zbudowaliśmy model i opracowaliśmy dokumentacje struktury logicznej takiego układu scalonego.
Kalkulator był całkowicie naszym pomysłem, był to w istocie procesor 4 bitowy o wymyślonej przez nas architekturze i oprogramowaniu. Wykonywał funkcje dodawania, odejmowania, dzielenia i mnożenia zmiennoprzecinkowego oraz pierwiastkowania. Obsługiwał klawiaturę i wyświetlacz. Pamiętam jak T. Kultys podejrzewał nas o oszustwo i szukał w modelu ukrytego układu scalonego. W tamtych czasach taki projekt był w Elwro oceniany jako nie do wykonania. Model był wykonany w oparciu o układy TTL i pamięć stała z Riada gdzie informacja była kodowana sposobem szycia przewodów poprzez rdzenie ferrytowe. Logika układu scalonego była zorganizowana na bazie regularnych struktur matryc pamięci stałej co miało uprościć topologie układu scalonego. Z takim projektem pojechaliśmy do CEMI.
Tam się okazało, że CEMI realizuje już własny projekt polegający na skopiowaniu struktury istniejącego układu scalonego. Poproszono nas o pomoc w analizie struktury logicznej tamtego układu. CEMI rozrysowało już schemat logiczny ale miało kłopoty ze zrozumieniem jego działania. Dostaliśmy schematy i po dwóch tygodniach już znaliśmy odpowiedzi na pytania które zatrzymały CEMI. Znajomość sposobu działania była niezbędna do opracowania testów. W ten sposób przyczyniliśmy się do uruchomienia produkcji pierwszego „polskiego” kalkulatora na układzie scalonym. Elwro masowo produkowało ten kalkulator jako ELWRO 144. Nasz projekt okazał się spóźniony no i nie dawał takiej pewności sukcesu jak układ kopiowany z działającego wzorca.
Zastanawiające jest, że firma dysponowała gotowymi schematami układu, ale personel tam pracujący ich nie rozumiał. Czyżby to nie CEMI, było ich twórcą?
Wyświetlacz urządzenia tworzy ośmiopozycyjna lampa VFD. Jest to Radziecki klasyk o oznaczeniu IV-18, spotykany w masie sprzętu z epoki. Wyświetlacz poza 7-segmentowymi cyframi ma też dwa znaki specjalne – kropkę oraz minus. Bańka ma stosunkowo niewiele wyprowadzeń, ponieważ wszystkie te same segmenty zostały połączone, w związku z czym jej sterowanie jest multipleksowane.
Trzeba przyznać, że sekcja zasilania jest dość skromna, mamy tutaj tylko transformator, diody półprzewodnikowe oraz kilka rezystorów i kondensatorów. Poza tym nad całością czuwa niewielki bezpiecznik.
Przyjrzyjmy się bliżej taśmą łączącym płytę główną z klawiaturą. Muszę przyznać, że jest to bardzo ciekawe i niespotykane jak na sprzęt Elwro rozwiązanie. Kto wie, może mój egzemplarz 151 pochodzi z testowej partii, w której testowano wykonane z tworzywa taśmy zamiast przewodów, bo widać, że główny laminat przystosowany był raczej do tego drugiego rozwiązania. Tutaj w procesie produkcji trzeba było dodać dodatkową płytkę ze złączami na taśmy.
Mimo że opisywany dzisiaj model kalkulatora to Elwro 151 to na płycie głównej nie mogło zabraknąć innego oznaczenia – ELWRO 144/C. Nic w tym jednak dziwnego, bo rzeczywiście jest to ewolucja modelu 144, a poza tym w sprzęcie tego Wrocławskiego producenta zawsze panował bałagan w oznaczeniach.
Cóż Elwro 151 to ciekawe urządzenie, ale nadal tkwiące w epoce Gierkowskiej. Mamy tutaj kilka nowości – nieco bardziej współczesny transformator, wczesną wersję taśm FFC, ale to za mało, żeby być konkurencyjnym na początku lat 90’, gdy Polska wyrwała się spod jarzma komunizmu i do kraju zaczęły napływać sprzęty zachodnich producentów. Wchodząc w temat Elwro i lat 90’ trzeba zadać sobie tez pytanie, czy firma mogła przetrwać czas transformacji? Moje własne rozważania zostawię na razie dla siebie, bo to temat na inny materiał, ale myślę, że można tutaj przywołać inny fragment wspomnień wcześniej już wspomnianego Pana mgr inż. Zbigniewa Gałgańskiego.
Na fotografii możecie zobaczyć zakład Elwro w 1974 roku. Każda próba zrobienia zdjęcia firmy, mogła skończyć się interwencją Straży Przemysłowej, ale autor, pochodzący z Japonii Makino Watanabe mógł o tym fakcie nie wiedzieć. (https://elwrowcy.pl/strona5.html)
Zwolniłem się z Elwro w 1990r. Wspominam te czasy jako okres bardzo romantycznej, twórczej pracy. Budowaliśmy nowe rzeczy, wyprzedzaliśmy czasy, skracaliśmy dystans do zachodu. Żałuje tylko tego, że nie byłem w stanie wynagrodzić pracy ludziom stanowiącym mój zespół. A zasługiwali na to. Naiwnie myślałem, że wynagrodzę ich za trud z nagród wdrożeniowych, z udziałów w patentach. Niestety to była błędna polityka. Dziś wiem, że trzeba było z górą o patentach rozmawiać, to kasa by była. Wtedy byłem jednak naiwny i ukierunkowany bardziej technicznie niż biznesowo.
Dziś obserwuje relacje w różnych fabrykach i dochodzę do wniosku że Elwro nie było taką złą firmą. Były procedury (trochę przerośnięte), była kontrola jakości (trochę zbyt zformalizowana), były technologie (trochę niedopracowane) Przede wszystkim byli wspaniali ludzie, na których opierała się ta firma.
Szkoda Elwro. Firma stała się ofiarą przekształceń, które Polsce świadomie zaaplikowano (to było bardziej wrogie przejęcie niż wyzwolenie). Celem było zniszczenie lub przejęcie Polskiej gospodarki, bo to przecież ogromny rynek zbytu. Miliardy można zarabiać, na tak dużym rynku jak Polski. Przejęto banki, przemysł, handel za sprawą „prywatyzatorów”, którzy potem w tych przejętych firmach dostawali lukratywne posady.
Dzisiaj Polska ma typową gospodarkę kolonialną. Tania Polska siła robocza pracuje dla zagranicznych właścicieli, to klasyka kolonializmu. Reszta nie pracuje a milion wyjechało z kraju za chlebem. To dramat dla kraju. Trudno, koła historii mielą nieubłaganie. Szkoda że Polska nie poszła drogą kontrolowanego otwarcia na zachód. Chiny tak zrobiły i dzisiaj są potęgą gospodarczą. Pamiętajmy Chiny startowały z zapaści gospodarczej po idiotycznej rewolucji kulturalnej Mao.
Cóż praca w Elwro to fajne przeżycia, wspaniali ludzie, jest co wspominać. Przyczyną upadku Elwro (pomijając główną przyczynę jaką była planowa likwidacja polskiego przemysłu) była klasyczna ewolucja firmy w czasie. Elwro stworzyła grupa młodych aktywnych i dynamicznych ludzi, którzy przy sprzyjających warunkach (była kasa i pozwolenie) podjęli się wielkich romantycznych wyzwań. Oni dokonali wielkich rzeczy, rozwijali komputery klasy mainframe dbając o kompatybilność z pierwowzorami (w przeciwieństwie do Karpińskiego). Taka polityka przyniosła Elwro wielki sukces. Powstały jednak po pewnym czasie trochę zasiedziałe elity, które decydowały o dalszych kierunkach rozwoju Elwro.
Taki etap nazywa się starzeniem firmy. Po tym etapie nadchodzi zmierzch świetności bo elity się po prostu starzeją, stają się wygodniejsze, bardziej konserwatywne. Zgodnie z logika czasu koledzy od wielkich komputerów przegapili chyba nadchodzącą epokę mikrokmputerów, które to całkowicie zmieniły sposób komputeryzacji gospodarki. Elwro powinno było przejść na produkcję opartą o technologie mikrokomputerowe.
Niestety prawda jest taka że nawet gdyby podjęto takie próby na czas i z pozytywnymi efektami, to Elwro by również zlikwidowano, z powodów politycznych. Polski rynek miał być w całości zaopatrywany przez produkty naszych przyjaciół. I tak się stało, nie tylko w Polsce. To klasyka kolonizacji, czyli jak to się dzisiaj mówi globalizacji.
Elwro 105LN jest jednym z pierwszych kalkulatorów biurowych, które produkowano we Wrocławskich zakładach Elwro. Urządzenie to jest bezpośrednim następcą modelu 105L i tak naprawdę pierwszym produkowanym masowo od początku lat 70. Konstrukcja ta jest bardzo ciekawa zarówno pod względem rozwiązań technicznych, ale i historii, która to nie jest taka oczywista.
Na początku lat 70. inżynierowie z Leningradzkiego Stowarzyszenia Oprzyrządowania Elektronicznego "Swietłana" (Светлана) rozpoczęli pracę nad następną kalkulatora Электроника C3-07 (Elektronika C3-07). Urządzenie to było dość prostą konstrukcją z zaledwie piętnastoma klawiszami, co oznacza, że niektóre funkcję musiały być przypisane do tego samego przycisku. Takie rozwiązanie było dość problematyczne, nie raz zdarzały się pomyłki, a i samo wstukiwanie odpowiedniej sekwencji trwało dość długo. W następcy modelu C3-07 konstruktorzy musieli wyeliminować te niedogodności.
Źródła:
- http://www.calcuseum.com/SCRAPBOOK/BONUS/79168/1.htm
- https://archive.sundby.com/mirror/oldcomputer.info/calculator/elwro/list.htm
- http://www.calcuseum.com/SCRAPBOOK/BONUS/33133/1.htm
- https://web.archive.org/web/20191006232047/http://legendy-prl.pl/kalkulator_elwro_151.html
- http://retrokolekcja.pl/Uklady_kalkulatorowe.php
- http://www.elwrowcy.pl/strona65.html
- http://www.elenota.pl/datasheet-pdf/125959/Tesla/KC237?sid=f16f8770a6c7212f8bf818dd9e660b25
- http://www.elenota.pl/datasheet-pdf/59917/CEMI/MC14007?sid=5dbec146ba507b0b66842b504c3a78e2
- https://elwrowcy.pl/strona5.html